Czym JEST autyzm – teorie

W tym wpisie chciałem pokazać główne teorie dotyczące autyzmu wg aktualnego poziomu wiedzy naukowej. Jeśli nie interesują Cię takie (dość abstrakcyjne) rozważania, to pomiń proszę ten wpis.

Skąd się biorą problemy w zakresie komunikacji oraz w zakresie kontaktów społecznych? Z czego wynikają? Czy mają jakąś jedną wspólną przyczynę? Istnieje kilka kilka głównych teorii, które niby są częściowo sprzeczne, ale jednak razem bardzo trafnie tłumaczą problemy autystyczne.

1) autyzm jest zaburzeniem neurologicznym

Mówiąc prostymi słowami, autyzm wynika z tego jak zbudowany jest nasz mózg i układ nerwowy. W czasie kiedy mózg się formuje i rozwija, formują się w nim pewne regiony, które pełnią różne role. Pomiędzy tymi regionami rozwijają się połączenia nerwowe. Jest zupełnie normalne że u każdego ten rozwój przebiega trochę inaczej – dzięki temu wszyscy jesteśmy unikalni i mamy różne cechy i umiejętności.

Jednak w przypadku autyzmu ten rozwój znacznie odbiega od normy, do tego stopnia że w badaniach da się wykazać bardzo duże różnice w “organizacji mózgu”. Temple Grandin, autystyczna profesor zootechniki na Colorado State University (i jednocześnie badaczka i rzeczniczka autyzmu) poddała się badaniu najnowszą metodą obrazowania mózgu HDFT. W wyniku badania okazało się, że “droga wzrokowa”, czyli połączenia w mózgu odpowiedzialne za analizę obrazu są u niej rozwinięte 4x bardziej niż u osoby neurotypowej, natomiast połączenie pomiędzy częścią mózgu przetwarzającą obraz a częścią formułującą mowę ma zaledwie 1% średniej u osób neurotypowych1. Nic dziwnego, że z jednej strony Temple “myśli obrazami”, że ma fenomenalną pamięć obrazów i wyobraźnię pozwalającą jej rozwiązywać problemy techniczne i z łatwością projektować wielkie zakłady przetwórstwa mięsnego (uwzględniając to jak się czują i jak zareagują zwierzęta w tych zakładach), a z drugiej strony że miała problem z mówieniem w dzieciństwie. Tak po prostu rozwinął się jej mózg. 


2) “ślepota umysłu”

W badaniach dotyczących przyczyn autyzmu dominują dwie (trochę przeciwstawne) teorie. 

Pierwsza,  czyli ślepota umysłu, której twórcą jest Simon Baron-Cohen, jeden z czołowych badaczy autyzmu na świecie. Wg tej teorii osoby autystyczne mają nieaktywny obwód empatii poznawczej w mózgu (nieaktywny – lub niedostatecznie podłączony, wg wcześniejszej teorii), przez co są całkowicie pozbawione empatii oraz niezdolne do relacji społecznych. Tytułowa “ślepota umysłu” to stan, w którym osoba autystyczna nie jest w stanie wyobrazić sobie stanu umysłu innej osoby

Ta teoria jest dla mnie dość kontrowersyjna. Nie zgadzam się z tak daleko posuniętymi stwierdzeniami. Ja potrafię sobie wyobrazić stan czyjegoś umysłu, umiem domyślić się jakie emocje w nim aktualnie “goszczą”. Po prostu nie jestem w stanie tego analizować tak szybko jak inni, muszę się “zatrzymać” i chwilę zastanowić nad tym. Za to mogę zgodzić się ze stwierdzeniem, że nie robię tego na poziomie intuicyjnym, tylko na poziomie logicznym.

Do tego nie jest to dla mnie oczywiste KIEDY w ogóle powinienem pomyśleć o cudzych emocjach… Po prostu – gdy myślę, to opieram się o logikę i fakty, a nie o to jakie emocje mogę wywołać. Emocje analizuję tylko wtedy kiedy z jakiejś przyczyny zwrócę na nie uwagę – nigdy nie są na pierwszym miejscu wśród rzeczy, które analizuję. Czyli przeważnie zaczynam się nad tym zastanawiać dopiero wtedy, gdy widzę czyjąś reakcję na to co mówię (i zastanawiam się “co powiedziałem źle? Która moja wypowiedź została tak dziwnie odebrana?”)…


To samo dotyczy relacji społecznych, są “niekompletne”, inne, trudniejsze, pełne potknięć i nieporozumień – ale są możliwe.

Jeśli jednak trochę “zmiękczymy” tezy tej teorii, zmienimy “niemożliwość wyobrażenia sobie stanu czyjegoś umysłu” na “trudności z wyobrażeniem sobie stanu czyjegoś umysłu”, to całkowicie mogę się z tą teorią zgodzić. Bo faktycznie dla osoby neurotypowej, która by mnie obserwowała, może to wyglądać jak “ślepota na to że inni mają emocje”.

A może “niemożliwość” i “trudności” to są po prostu stopnie tego samego problemu? Może chodzi po prostu o to, jak bardzo zaburzone jest połączenie do obszaru mózgu odpowiedzialnego za analizę cudzych emocji? Może też odpowiadają (mniej-więcej) podziałowi na osoby niskofunkcjonujące i wysokofunkcjonujące? Warto by się było nad tym zastanowić.


3) “problem podwójnej empatii”

Drugą dominującą teorią na temat autyzmu, stojącą w sprzeczności do “ślepoty umysłu” jest problem podwójnej empatii. Teoria ta została sformułowana w odpowiedzi na te same zarzuty co do teorii “ślepoty umysłu”, które i ja stawiam, oraz uwzględnia fakt, że większość problemów osób autystycznych nie bierze się z tego jak one funkcjonują, tylko z tego jak są oceniane przez społeczeństwo. W mojej opinii te teorie wcale nie są tak przeciwstawne, po odpowiednim “doszlifowaniu” stanowią ładnie pasujące elementy układanki.

Teoria podwójnej empatii sugeruje, że osoby autystyczne mają swój własny rodzaj empatii, który jest znacząco inny niż empatia osób neurotypowych. Znajduje to potwierdzenie w fakcie, że osoby autystyczne zazwyczaj dużo lepiej (i swobodniej) czują się w towarzystwie innych osób autystycznych, dużo lepiej się komunikują, lepiej się nawzajem rozumieją, no i formują dużo lepsze relacje społeczne niż z osobami neurotypowymi. 

Mogę to potwierdzić w pełnej rozciągłości. O tym że jestem autystyczny wiem od niedawna. Jednak już od bardzo dawna wiem, że mi się lepiej rozmawia z ludźmi którzy są “dziwni”, którzy sami o sobie mówią, że nie pasują do “normy”. Tak samo ci ludzie wypowiadali się o mnie i o mojej żonie, że “lubią z nami rozmawiać bo my ich nie oceniamy”. Długo nie wiedziałem na czym to polega – jednak dzisiaj wiem, że po prostu łatwiej mi rozmawiać z osobami autystycznymi lub przejawiającymi cechy autystyczne. “Neurodivergents run in packs”, jak to mówią na zachodzie.


Z teorii podwójnej empatii wynika jeszcze jeden wniosek. Jeśli przyjmiemy że osoby autystyczne mają “ślepotę umysłu” względem osób neurotypowych, to musimy przyjąć też że osoby neurotypowe mają “ślepotę umysłu” względem osób autystycznych – bo nie tylko zupełnie nie rozumieją naszej empatii, ale nawet nie zdają sobie sprawy z jej istnienia… 

O czym to świadczy?

Przede wszystkim świadczy to o tym że nasz sposób myślenia wcale nie jest gorszy. Gdyby to wysokofunkcjonujące osoby autystyczne stanowiły 98% społeczeństwa, to społeczeństwo funkcjonowałoby równie dobrze (a może nawet lepiej w niektórych kwestiach). Dlatego nie można powiedzieć, że to my mamy jakieś braki, że to my jesteśmy “niepełnosprawni”. To tylko narzucone normy społeczne powodują powstanie takiego wrażenia “niedopasowania”.

Być może, zwiększając świadomość istnienia dwóch typów empatii, kiedyś uda się doprowadzić do sytuacji, kiedy osoby autystyczne nie będą czuły się wyobcowane ze społeczeństwa?


4) monotropizm

Monotropizm to teoria mówiąca o tym że mózg osoby autystycznej, mówiąc prostymi słowami, lubi się zajmować niewielką ilością zainteresowań na raz. Wynika z tego zarówno hiperkoncentracja (hiperfokus) na swoich zainteresowaniach, jak i prawie że ignorowanie tematów które są poza naszymi zainteresowaniami. 

Po prostu, każdy człowiek dysponuje tylko pewną określoną ilością czasu i uwagi którą musi podzielić na wszystkie swoje zainteresowania. U osób neurotypowych normalne jest żeby zajmować się wieloma różnymi tematami, ale “powierzchownie”. Natomiast osoby autystyczne zajmują się raczej małą ilością tematów, ale znacznie “głębiej”, poświęcając im znacznie więcej uwagi. 

Wynika z tego cecha będąca jednym z kryteriów diagnostycznych autyzmu: ograniczone zainteresowania. Nie do końca jest to najlepsze sformułowanie, bo z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że to nie zawsze musi chodzić o to że ktoś przez całe życie się interesuje jednym i tym samym tematem2. Czasami wręcz przeciwnie, zainteresowania potrafią być dość szerokie. U mnie to oznacza że moje zainteresowania są szerokie, zmieniają się w czasie, trochę też ewoluują, ale raczej zawsze mam jeden główny temat który w danym czasie dominuje pozostałe.

Z monotropizmem wiąże się też temat pewnej inercji w myśleniu – im bardziej jesteśmy na czymś skoncentrowani, tym trudniej nam zmienić to na czym się koncentrujemy, przez co wszystkie sytuacje wymagające przeniesienia uwagi, np. rozpoczynanie i kończenie zadań, są dla nas trochę trudniejsze i wymagają trochę większego wysiłku i / lub przygotowania się do tego (tzw. “dysfunkcja wykonawcza”).


Wg niektórych badaczy, monotropizm może też odpowiadać za opóźnienia w nauce mowy i za upośledzenie funkcji społecznych (czyli upośledzenie rozwoju mechanizmu empatii poznawczej). Mechanizm tego miałby być następujący: jeśli monotropiczny mózg dziecka w okresie intensywnego rozwoju (czyli w okresie normalnym dla nauki mowy oraz dla rozwoju empatii poznawczej) znajdzie inny przedmiot zainteresowania, na którym skupi się bez reszty, to nauka mowy i empatii zostaje niejako “pominięta” jako nieinteresująca. A skoro te umiejętności nie są “ćwiczone”, to i odpowiednie połączenia w mózgu nie formują się prawidłowo. Część takich “zaległości” daje się jeszcze nadrobić w późniejszym okresie dzieciństwa, a część już na zawsze pozostaje mniej rozwinięta. 

Z drugiej strony to co zainteresuje taki monotropiczny mózg u niemowlęcia ma spore szanse rozwinąć w mózgu znacznie silniejsze połączenia dotyczące tej dziedziny niż u osób neurotypowych. Być może właśnie z tej przyczyny połączenia odpowiedzialne za analizę obrazu u Temple Grandin są 4x bardziej rozwinięte niż u osób neurotypowych.

Dla kontrastu: dla neurotypowego dziecka (mającego “politropiczny” mózg) nie jest to problem, bo zainteresowania nie są nigdy na tyle intensywne żeby przyćmić inne tematy, więc interakcje z rodzicami stymulują rozwój zarówno funkcji mowy jak i empatii poznawczej.

  1. Temple Grandin, Richard Panek – “Mózg autystyczny”, s. 65 ↩︎
  2. chociaż takie przypadki wcale nie są rzadko spotykane w spektrum – są przykłady osób które całe życie pasjonują się tym samym tematem, bez żadnych większych odstępstw. ↩︎
Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.