Problemy komunikacyjne, część 3

Trzeci i ostatni wpis o problemach komunikacyjnych osób z autyzmem.

7) rozumienie przez analogię

Dużo rzeczy wieloznacznych rozumiemy przez analogię do różnych sytuacji, jakie nam się kiedyś przydarzyły. Przez to zdarza się nam źle odczytać intencje mówiącego. Czasami są to drobne sprawy, jednak przytrafia się nam że zupełnie nieprawidłowo odbierzemy cudze intencje i poczujemy się zaatakowani. No i zaczynamy walczyć, przez co powstaje konflikt którego mogłoby nie być…

Przykład z życia wzięty. Całkiem niedawno w pracy, podczas dłuższej dyskusji między dwoma częściami zespołu padło od szefa takie zdanie o mnie i o zespole (zmieniłem nieistotne detale):

“Przypominam Wam, że wszyscy gramy do tej samej bramki. Radek chce aby wiadomości były jak najkrótsze a mógłby mieć na to wyrąbane.”  [potem był ciąg dalszy o reszcie zespołu]

Jak odebrał to mój mózg? Mój mózg znalazł analogię. Wiele razy, w różnych dyskusjach zwracano mi uwagę że jestem perfekcjonistą i zawsze chciałbym mieć wszystko zrobione idealnie. Jednak zawsze dodawano, że niestety nie mamy czasu ani środków na to, żeby wszystko mieć zrobione perfekcyjnie, trzeba zrobić tak żeby działało prawidłowo. 

No więc jak pod kątem tej analogii odebrał to mój mózg? Zrozumiał to tak:

“Wszyscy gramy do jednej bramki, tylko jeden Radek znowu chce mieć zrobione idealnie, a mógłby nie robić problemu”, a dalszy ciąg odebrałem jako przeciwstawienie mojej postawie, że cały zespół robi inaczej niż ja.

Zdenerwowałem się i zadzwoniłem do szefa. No i … okazało że intencja była zupełnie inna:

“Radek naciska na swoje rozwiązanie bo chce uniknąć przyszłych problemów z rozmiarem wiadomości, mimo że wcale nie musi – mógłby zrobić tak jak chcecie i mieć wyrąbane”.

Zdecydowanie inny przekaz niż ja odebrałem, prawda?

Gdy parę godzin później przeanalizowałem to jeszcze raz, na zimno, to faktycznie byłem w stanie zauważyć ten drugi przekaz.

Jest to dobry przykład na sytuację, w której “ślepota umysłu” uniemożliwia nam intuicyjne poprawne odczytanie intencji, więc analizujemy to na zupełnie innym poziomie – werbalnym (dosłownym), logicznym lub poprzez analogię.


8) rozmowa o niczym, rozmowa o “dupie Maryni”, “small talk”

Większość z nas (może nawet wszyscy?) nie widzi zupełnie żadnego sensu w “rozmowie o niczym”. Wolimy rozmawiać na konkretne tematy, a jak nie mamy żadnego konkretnego tematu do omówienia, albo nie mamy nic do powiedzenia w danym temacie, to milczymy. Nota bene, bardzo się zdziwiłem gdy się dowiedziałem, że to milczenie może być dla osób neurotypowych bardzo niezręczne lub wręcz budzące niepokój. Dlaczego? Nie rozumiem. Dla mnie niezręczne jest jak ktoś obcy zaczyna do mnie mówić o pogodzie. Pogoda jaka jest każdy widzi, naprawdę trzeba o tym tyle mówić?


9) tematy tabu

“Ze mną możesz rozmawiać o wszystkim”. To zdanie ma zdecydowanie różne znaczenie dla osób neurotypowych i autystycznych. Bardzo, bardzo różne… Prowadzi to często do naruszania niepisanych reguł społecznych, między innymi poprzez poruszanie tematów tabu.

Osoby autystyczne przeważnie nie mają tematów tabu. Kropka. My faktycznie możemy rozmawiać o wszystkim. Możemy bez żadnego problemu rozmawiać na tematy, które wśród osób neurotypowych uchodzą za takie o których się nie mówi. Nie ma dla nas tematów, które są zbyt krępujące, zbyt trudne, zbyt osobiste, zbyt intymne czy też zbyt obrzydliwe. O wszystkim można rozmawiać – bo czemu by nie, zwłaszcza jeśli druga osoba mówi, że “można z nią rozmawiać o wszystkim”?

Jednak w przypadku osób neurotypowych mam wrażenie, że gdy ktoś mówi “ze mną możesz rozmawiać o wszystkim” to tak naprawdę oznacza to “możesz poruszyć tematy odrobinę mniej komfortowe niż zwykle, ale nie przesadzaj”. Ukryte reguły są silniejsze niż taka deklaracja. 

Tu bardzo istotne wyjaśnienie dotyczące “ukrytych reguł społecznych, czyli reguł o których nikt nigdy nie mówi, bo dla osób neurotypowych są one “oczywiste”1. Dla osób autystycznych te reguły są zagadką, którą poznajemy metodą prób i błędów. Jednak po wielu latach tych prób i błędów mamy pewne pojęcie (niejasne) jak to wszystko działa, między innymi o tym o czym można rozmawiać, a o czym nie. Właśnie dlatego tutaj nie podaję przykładów tematów tabu, chociaż mnie korci.

Zaproszenie do “rozmowy o wszystkim” ze strony osoby neurotypowej to pułapka dla osoby autystycznej. Bo my to interpretujemy dosłownie i zaczynamy rozmawiać o tematach, których byśmy nie poruszyli w innej sytuacji. Przeważnie spotykamy się z bardzo negatywną reakcją… W tą pułapkę wpadałem zdecydowanie za często, i sądzę że inne osoby autystyczne mają pod tym względem podobne przeżycia.

Za to w gronie osób autystycznych – naprawdę nie mamy problemu dyskutować o wszystkim. Temat to temat. Sądzę że te wszystkie tematy tabu są lepszymi tematami do dyskusji niż w kółko pogoda i pogoda.


10) komunikacja pisana

Ten punkt jest przynajmniej częściowo powiązany z poprzednimi.

Osoby autystyczne (chociaż osoby mające ADHD też), gdy piszą jakiś tekst (nieważne czy jest to SMS, e-mail, wpis na bloga, czy też książka) mają tendencję do nadużywania cudzysłowów, wielokropków, nawiasów, myślników i list punktowanych. Dlaczego? Bo staramy się pisać w sposób który wykluczy możliwość złego zrozumienia, staramy się uściślić każdą wypowiedź do tego stopnia, że bardzo trudno będzie ją zinterpretować inaczej niż chcieliśmy (a do tego często jakaś myśl przychodzi z dodatkową, bonusową treścią, którą piszemy w nawiasie).

Wszystko to wynika z tego, o czym pisałem wcześniej w przykładach dotyczących problemów komunikacyjnych – chcemy być dobrze zrozumiani. Jedyną różnicą jest to, że pisząc coś mamy zdecydowanie więcej czasu na przemyślenie tego co chcemy zakomunikować, a skoro mamy więcej czasu na przemyślenie to “rozwijamy” każdą wypowiedź do “perfekcji” czyli momentu kiedy już nie widzimy nic oczywistego do poprawy. 

U mnie mniej więcej wygląda to tak. Chcę jak najlepiej przekazać myśl, ideę, ale z doświadczenia wiem, że często moje wypowiedzi są źle zrozumiane. Więc jak coś napiszę, to powtarzam w kółko poniższy schemat, aż będę zadowolony z rezultatu:

  • czytam ten fragment jeszcze raz
  • szukam wszelkich miejsc gdzie sam umiem zauważyć wieloznaczność własnej wypowiedzi
  • poprawiam te miejsca
  • wracam do czytania kolejny raz

W ten sposób poprawiam fragmenty tekstu nawet kilka razy zanim zdecyduję, że już się nadają. A podczas poprawiania zdania stają się jeszcze bardziej złożone, dodaję jeszcze więcej wtrąceń, nawiasów, wytłumaczeń, opisów. Czasami jeszcze zdarza mi się wrócić do tekstu na drugi dzień, ze świeżymi przemyśleniami i edytować go ponownie.

A co powstaje w praktyce po takim procesie? Wystarczy poczytać moje wpisy, żeby zobaczyć – każdy z nich powstaje w ten sposób.


Jeszcze jedno zagadnienie w temacie pisania: ortografia i interpunkcja. To jest temat bardzo osobisty, tu piszę w zasadzie wyłącznie o sobie, ale bardzo ładnie pokazuje autystyczne podejście do zasad. Jeśli jakąś zasadę uznajemy za słuszną to ją stosujemy wręcz fanatycznie, a jeśli jakaś zasada wydaje nam się bez sensu to ją ignorujemy – częściowo albo całkowicie. 

W moim przypadku ortografia jest dobrym przykładem na zasadę którą znam i rozumiem, więc ją stosuję. Wiem, że jak ktoś czyta bardzo szybko (tak jak ja sam), to czyta całe słowa na raz – pod warunkiem że nie są zapisane z błędem ortograficznym. Każdy błąd to zatrzymanie szybkiego biegu czytania żeby przeczytać to jedno niepoprawnie zapisane słowo. Dlatego o ortografię dbam (i dbałem od zawsze jak pamiętam – miałem same najwyższe oceny z dyktand).

Natomiast interpunkcja… Tak, to doskonały przykład na zasadę której nie uznaję. Ideą znaku przecinka jest wprowadzenie w zdaniu pauzy tam gdzie ta pauza występuje też w mowie. Tylko że ta zasada została ubrana w zbyt sztywne nakazy typu postaw przecinek przed każdym “że”, przed każdym “który”. No i te sztywne nakazy powodują, że te przecinki nie zawsze trafiają w miejsca gdzie robię pauzę w zdaniu. Więc… stawiam przecinki tam gdzie uważam że powinny być.

  1. O ukrytych regułach będę pisał znacznie więcej. ↩︎
Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.