Problemy społeczne, część 5 – jawne i ukryte reguły społeczne

Kolejny temat który chciałbym poruszyć w kwestii problemów społecznych osób autystycznych to temat naruszania reguł społecznych. Zarówno tych jawnych jak i tych ukrytych.

Reguły w umyśle osoby autystycznej mają swoje własne, BARDZO WAŻNE MIEJSCE. Duża część naszego postrzegania świata, a w szczególności relacji społecznych, jest zdominowana regułami, które poznajemy, uczymy się ich lub odkrywamy przez całe życie. W pewnym sensie można by było powiedzieć że reguły są tym co nam zastępuje intuicyjne zrozumienie relacji społecznych.

Stopień tego “zdominowania regułami” nie jest taki sam dla wszystkich osób autystycznych, różnimy się znacznie pod tym względem1, jednak sądzę że nasze postrzeganie świata poprzez reguły i przestrzeganie reguł jest zawsze silniejsze niż u osób neurotypowych.

Mówiąc “reguły” mam na myśli zarówno jawne reguły społeczne, czyli te które są otwarcie przekazywane w społeczeństwie, jak i “ukryte reguły” – których pewnie większość osób neurotypowych w ogóle nie nazwie “regułami”. Jawne i niejawne reguły to są dwa osobne przypadki, które wymagają osobnego omówienia.


1. Jawne reguły społeczne

Ta grupa reguł jest dość łatwa. Przede wszystkim dlatego że te reguły są jawne, i często już w szkole jesteśmy ich uczeni wprost, jawnie. Nie musimy się niczego domyślać – od razu wiemy czego się od nas oczekuje. Przykłady takich reguł:

  • należy się odpowiednio przywitać jak się kogoś spotka,
  • należy ustępować miejsca osobom chorym lub starszym lub kobietom w ciąży – w autobusie, w kolejce w sklepie itp.,
  • należy mieć szacunek dla starszych.

Te reguły wpajane są nam od dzieciństwa, jawnie się o nich mówi, a jeśli mamy jakieś wątpliwości, to nie ma problemu z dopytaniem się o szczegóły lub wyjątki, bo każdy chętnie wytłumaczy o co chodzi.

W takim razie co powoduje, że zdarza nam się nie przestrzegać takich reguł?

Osoby autystyczne mają tendencję to sztywnego trzymania się reguł.2 Ale nie wszystkich – tylko tych które uważają za sensowne w całości. Reguły które uważamy za pozbawione sensu często po prostu ignorujemy – też w całości. Powoduje to dość ciekawą, dwoistą sytuację.

Z jednej strony bardzo ściśle trzymamy się reguł których cel uznajemy za słuszny. Na przykład jeśli reguła ustępowania miejsca jest dla nas sensowna, to się jej trzymamy. Chociażby dlatego, że sami chcielibyśmy żeby ktoś kiedyś NAM ustąpił miejsca jak to MY będziemy w potrzebie. Widzimy sens w regule więc jej ściśle przestrzegamy – i bardzo nas irytuje jeśli ktoś inny nie przestrzega tej reguły.


Dobrym przykładem jest także ścisłe trzymanie się obowiązujących przepisów. Gdy zakładaliśmy nasze małe stadko kur, to sprawdziliśmy jakie przepisy obowiązują w tej kwestii, i postaraliśmy się je wszystkie wypełnić, między innymi:

  • posiadanie kur trzeba zarejestrować w inspekcji weterynaryjnej (nawet jedną sztukę)
  • z uwagi na ptasią grypę kury muszą być trzymane w zamkniętej wolierze – nie mogą biegać luzem po podwórku
  • także z uwagi na ptasią grypę do karmideł i poideł dla kur nie mogą mieć dostępu dzikie ptaki.

Wypełniliśmy wszystkie te wymogi – a potem wielokrotnie widzieliśmy kury biegające luzem po podwórkach w zasadzie we wszystkich gospodarstwach w okolicy. Rozmawiając z sąsiadami, usłyszeliśmy: “rejestrować kury? a po co?”.

Podobna sprawa dotyczyła przepisów budowlanych. Budując z żoną dom skrupulatnie dopełnialiśmy wszystkich formalności, podczas gdy wielokrotnie słyszeliśmy od innych np. “Czemu niby miałbym pytać czy mi wolno postawić garaż na mojej ziemi? Przecież to moja ziemia a nie państwowa?”

Wyraźnie widać że myślimy w tej kwestii inaczej niż reszta społeczeństwa.


Jednak zupełnie inna sytuacja jest gdy w jakiejś regule widzimy jakieś nieścisłości, lub coś co nam nie pasuje – nawet gdy to jest mały fragment tej reguły. Wtedy przeważnie tą regułę ignorujemy w całej rozciągłości, lub tworzymy sobie własną wersję tej reguły. Często będziemy też polemizować z każdym, kto będzie próbował nam tą regułę narzucić.

W moim przypadku mogę podać jako przykład właśnie regułę “należy mieć szacunek dla starszych”

Z jednej strony zupełnie rozumiem ideę szacunku dla starszych, jako coś co ma chronić tych starszych np. przez agresją ze strony młodzieży. Jednak, dla mnie reguła to reguła i sformułowanie jej w taki a nie inny sposób oznacza dla mnie że miałbym też traktować z szacunkiem przysłowiowego “menela spod budki z piwem”, tylko dlatego że jest starszy. Albo miałbym (jako dziecko) szanować nauczycieli, którzy nie są wobec mnie w porządku, są nieuczciwi wobec mnie. Albo (gdy byłem znacznie młodszy) szanować starszych współpracowników, którzy próbują na mnie przerzucić część swojej pracy. Wszystko dlatego że są starsi.

No nie. Nie i już. Kropka. Odruchowy bunt, odruchowe odrzucenie reguły w takim brzmieniu, bo się nie sprawdza w takich przypadkach.

Tu znowu pokazuje się różnica między myśleniem neurotypowym “no przecież wiadomo że od każdej reguły są wyjątki” a autystycznym “ta reguła nie ma sensu w takich a takich przypadkach, to i to w niej nie działa, więc trzeba ją odrzucić w całości albo sformułować inaczej. Z tego co rozumiem, dla osoby neurotypowej częściowe odrzucenie zasady która się nie sprawdza jest dość oczywistym rozwiązaniem. Osoby neurotypowe odrzucają tylko ten jeden kawałek który im nie pasuje. Natomiast dla osoby autystycznej “zasada to zasada”, więc często czujemy się zobowiązani do jej przestrzegania – w całości3 (zwłaszcza osoby tak bardzo postrzegające świat przez reguły jak ja). Ale gdy trafimy na taką “wadliwą regułę” to wzbudza ona w nas bunt, i dążymy do naprawienia sytuacji. Jeśli reguła nie ma dla mnie sensu w całości, to po pewnej walce ze sobą też ją odrzucam. Natomiast jeśli reguła ma swój sens i tylko pewne przypadki ją “psują”, to staram się ją “naprawić”.

Dlatego w tym konkretnym przykładzie (“należy mieć szacunek dla starszych”) ja się posługuję swoją własną, zmienioną wersją tej reguły, w której w ogóle nie potrzeba wzmianki o wieku:

“Każdemu należy się taki szacunek na jaki zasługuje, a jeśli kogoś nie znam to na start przyjmuję szacunek jaki mam dla normalnych, uczciwych ludzi.”


2. Ukryte reguły społeczne

Ukryte reguły społeczne to temat-rzeka. Mógłbym o tym pisać i pisać – mam w planach (dalszych) całą serię wpisów dotyczących tego jak wygląda proces odkrywania takich reguł przez osoby autystyczne – na przykładzie moim, ale może też i innych osób które będą chciały coś opowiedzieć ze swoich doświadczeń. Tutaj jednak chciałem podać taki ogólny zarys tematu i jeden duży przykład.

No więc, czym są te ukryte reguły społeczne? Najprościej mi to określić że są takim luźnym zbiorem reguł jak się zachować w różnych sytuacjach – tylko co ważne, o tych regułach nikt nie mówi jawnie (czasami wręcz stoją w sprzeczności z tym co się mówi jawnie).

Jako przykłady mogę tu podać:

  • kiedy należy mówić prawdę, a kiedy powinno się skłamać 
  • kiedy należy podziękować, a kiedy nie jest to potrzebne (albo wręcz niemile widziane),
  • kiedy i w jaki sposób należy przeprosić,
  • jak mówić i przyjmować komplementy,
  • czym w ogóle jest przyjaźń,
  • z kim o czym można rozmawiać,
  • jaki prezent jest adekwatny do danej sytuacji.

Oczywiście to tylko kilka przykładów, ta lista jest o wiele większa.

Z tego co rozumiem, praktycznie wszystkie te ukryte reguły są czymś co osoby neurotypowe rozumieją intuicyjnie dzięki swoim umiejętnościom oceny cudzych emocji oraz przewidzenia cudzej reakcji. Po prostu osoby neurotypowe nie potrzebują wytłumaczenia tych reguł, bo po prostu to “wyczuwają”, jest to dla nich “oczywiste”. W ten sam sposób w jaki nikt nie musi tłumaczyć niemowlęciu że “ta osoba którą widzi to jest mama” – niemowlęta rozpoznają matkę na długo zanim zaczynają rozumieć mowę – więc znaczy to że jest to umiejętność instynktowna a nie wyuczona. 


Jednak co się dzieje w sytuacji, kiedy w społeczeństwie obowiązują takie niejawne reguły, a pewna część osób ich nie zna, bo nie ma potrzebnych do tego narzędzi i nikt im tego nie powiedział?

Efektem jest coś, co ja uważam za jeden z kluczowych elementów składających się na to, co mógłbym nazwać “wspólnymi doświadczeniami życiowymi niezdiagnozowanych osób autystycznych” – czyli “odkrywanie ukrytych reguł społecznych”.

Te “wspólne doświadczenia odkrywania reguł” przeważnie są … delikatnie mówiąc przykre. Błądzimy po omacku, próbując zrozumieć coś co ciągle się nam wymyka. Konstruujemy reguły, hipotezy, tylko po to żeby ciągle znajdować sytuacje gdzie te reguły się nie sprawdzają. Szukamy i próbujemy, metodą prób i błędów. Błędów, błędów, i jeszcze raz błędów.4 Dochodzimy często do momentu w którym w skonstruowanych “regułach” jest więcej wyjątków niż faktycznych sytuacji kiedy stosuje się główną regułę. Wszystko dlatego, że próbujemy zrozumieć otaczający nas świat społeczny, będąc nieświadomymi podstawowej reguły – że wszystko opiera się o emocje osób uczestniczących w interakcjach społecznych.

  1. Ja się zaliczam do tych szczególnie pilnujących reguł ↩︎
  2. Muszę tu dodać zastrzeżenie, że autyzm często występuje z ADD lub ADHD – nawet 80% osób autystycznych może mieć ADD lub ADHD, a to potrafi zmienić ten obraz rzeczy, w zależności od tego co u kogo w danej kwestii przeważa. W kwestii reguł u mnie przeważa autyzm i te reguły widać w całym moim funkcjonowaniu i postrzeganiu świata, natomiast u żony przeważa ADD i jej postępowanie nie jest aż tak zdominowane regułami jak moje. ↩︎
  3. Ma to miejsce nawet jeśli wokół siebie widzimy przykłady że inni tą zasadę ignorują – tak jak w przytoczonych przykładach budowy i przepisów weterynaryjnych. ↩︎
  4. Hmmm, czy wspominałem o tym że popełniamy błędy? Może powinienem jeszcze bardziej podkreślić ilość tych błędów. 🙂 Wybaczcie, to taki mój “żart”. ↩︎
Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.