Inne zaburzenia sensoryczne wzroku

Ciąg dalszy opisu jak to wzrok może funkcjonować zupełnie inaczej. W pierwszym wpisie skupiłem się na faktycznych problemach, kiedy problemy sensoryczne mogą zakłócić czyjeś funkcjonowanie, natomiast w tym wpisie opiszę rzeczy które bardziej są “upierdliwe” niż “problematyczne”, ale jednak i tak wpływają na postrzeganie świata naokoło.


Biały szum – “śnieg optyczny”

Określenie “biały szum” w neurologii oznacza wszelkie sytuacje, kiedy jakiś zmysł generuje sygnały nie będące odpowiedzią na zewnętrzne bodźce. Po prostu układ nerwowy zaczyna generować sygnały sam z siebie. Chyba najbardziej znanym rodzajem białego szumu na zmysłach jest piszczenie lub szumienie w uszach – prawdopodobnie każdy zna to zjawisko w mniejszym lub większym stopniu.

Podobnie jak w przypadku słuchu, we wzroku także może pojawić się “biały szum”, który “zakłóca” obraz który widzimy. Może on mieć dwie formy, obie nazywane są “śniegiem optycznym”. Pierwszą z nich jest faktyczny szum, przypominający efekt który się pojawia przy nagrywaniu filmu telefonem przy zbyt słabym oświetleniu. Taki “śnieg optyczny” najlepiej widać przy zamkniętych oczach – wygląda to mniej więcej tak:1

Natomiast przy otwartych oczach widać go znacznie mniej (im silniejsze oświetlenie tym mniej go widać), ale generalnie jest zauważalny na każdej jednolitej powierzchni. Na szczęście u mnie nie jest to zbyt silne zjawisko, nie przeszkadza mi prawie wcale.2

Natomiast drugą formą białego szumu we wzroku są takie “iskierki”, które w losowych momentach pojawiają się, szybko przelatują gdzieś i znikają. Nazywam je iskierkami, bo są to małe białe punkciki, pojawiające się “znikąd”, poruszające się tak szybko że zostawiają za sobą smugę, i znikające tak nagle jak się pojawiły. Czyli prawie dokładnie tak jak faktyczne iskry np. z “zimnych ogni”. Jeśli są “bardziej widoczne” to potrafią być rozpraszające. U mnie to występuje pojedyncze razy w ciągu dnia, natomiast czytałem o przypadkach osób które mają po kilkadziesiąt takich iskierek naraz w polu widzenia, przez cały czas. Sądzę że przy takim poziomie to już utrudnia np. czytanie.


Poszukiwanie bodźców

Określeniem “poszukiwanie bodźców” (ang. “sensory seeking” albo “sensory craving”) określa się w neurologii wszelkie sytuacje kiedy ktoś dąży do odczuwania jakichś bodźców, bo albo sprawiają mu przyjemność albo są formą stimmingu, czyli stymulują układ nerwowy pomagając mu się uregulować. Jest to też temat sensoryczny, zaburzenie normalnego funkcjonowania zmysłów.

W przypadku wzroku kojarzy mi się to od razu z powszechnym (zwłaszcza wśród osób z ADHD) “zamiłowaniu” do wszystkiego co kolorowo mruga. Przypomina mi się pokój siostrzeńca.  Klawiatura komputera, myszka, sam komputer – wszystko mruga ciągle zmieniając kolory. Do tego listwy kolorowych diodek poprzyczepiane na meblach, suficie i gdzie się da. I jeszcze kolorowe lampki, też płynnie zmieniające kolory, postawione w kilku miejscach.

To mi wygląda jak dokładna odwrotność nadwrażliwości na nadmiar barw – im więcej takich mrugających kolorów, tym przyjemniejsze to jest dla tego kogoś. I do tego też POMAGA SIĘ SKUPIĆ – mimo że brzmi to jak super-rozpraszacz – prawdopodobnie dostarcza wystarczająco dużo bodźców żeby układ nerwowy nie szukał “dodatkowych wrażeń” i pozwala dzięki temu skupić się na jednym zadaniu.

Ale kolorowe mrugające światełka to tylko jedna możliwość. “Poszukiwanie bodźców” może dotyczyć w zasadzie każdego bodźca. Wyobrażam sobie że może to dotyczyć konkretnych barw, konkretnych rodzajów oświetlenia, czy też np. takich zjawisk jak przyglądanie się odblaskom światła w różnych kryształach i innych minerałach.


Męty ciała szklistego

Męty ciała szklistego3 (“mroczki”, “muszki”, ang. “eye floaters”), to wcale nie taka rzadka przypadłość, polegająca na tym że w oku w ciele szklistym pojawiają się różne zmętnienia, które są przezroczyste, ale są widoczne w polu widzenia (i poruszają się z każdym ruchem oka).

Tak de facto nie jest to temat sensoryczny, bo te męty fizycznie istnieją w oku, ale piszę o nich tutaj, bo razem z innymi tematami sensorycznymi zaburzają widzenie. Męty mogą wystąpić u każdego. Ich ilość może rosnąć z wiekiem (zwłaszcza po 60-tym roku życia), jednak i tak w większości przypadków są to pojedyncze męty w oku, które zanikają po kilku tygodniach. Jeśli ktoś ma takich mętów dużo, to znaczy że albo jest już po prostu stary, albo że ma jakieś schorzenia oczu (najczęściej występuje to przy krótkowzroczności, jaskrze i zaćmie, migrenach, ale czasem też po urazach oka).

Jednak są sytuacje kiedy takie męty powstają już przed urodzeniem – one nigdy nie zanikają, są zawsze obecne, w sporej ilości. Nie jest jeszcze dokładnie zbadane kiedy i dlaczego tak się dzieje, ale na pewno występuje znacznie częściej u osób z Zespołem Ehlersa-Danlossa jak i ze spektrum autyzmu.4

Mi te “męty” towarzyszą od dzieciństwa – mam je od kiedy pamiętam. Mam ich dużo – po kilkanaście dużych i wiele drobnych w obu oczach. Nie są one zbytnim utrudnieniem w widzeniu, chyba że jest ich w danym momencie znacznie więcej niż zwykle, lub nie chcą “odpłynąć” z centrum pola widzenia. 

W dzieciństwie, kiedy się nudziłem, “bawiłem się” nimi – poruszałem oczami gwałtownie żeby wprawić je w ruch i obserwowałem jak dryfują. Albo porównywałem ich kształty do gwiazdozbiorów. Teraz jak o tym piszę to dochodzę do wniosku, że takie zachowanie doskonale to pasuje do obrazu “zamkniętego w sobie autystycznego dziecka” – mającego swój własny świat do którego inni nie mają dostępu. No tak, bo po co stresować się próbując się bawić z innymi dziećmi, skoro można się pobawić “mętami” w oku? 😛


Przykład jak można widzieć “inaczej”

Trochę mnie zaskoczyło jak znalazłem poniższy obrazek na wikipedii.5 Nie może być, ktoś jeszcze widzi mniej-więcej tak jak ja. 😉

Niestety – trzeba go obejrzeć w dużym przybliżeniu żeby widzieć o co chodzi, zwłaszcza na małym ekranie telefonu niektóre rzeczy w ogóle nie będą widoczne.


Ten obrazek pokazuje jak mogą widzieć osoby ze wzrokowymi problemami sensorycznymi, w tym ja. Widać na nim:

  • niewielki “szum”, na powierzchniach które powinny być jednolite
  • małe punkty szybko poruszające się (ja mam je tylko sporadycznie, pojedyncze w ciągu dnia), 
  • męty ciała szklistego (podpisane “floaters”) – ja ich mam dużo więcej, kilka~kilkanaście dużych i trochę drobnych w polu widzenia na raz na każde oko osobno,
  • widać też szybko formujące się powidoki wynikające z ruchu okiem, jeśli patrzę przez parę sekund na coś o dużym kontraście a potem przesunę wzrok. 

Jak widać, osoba z zaburzeniami sensorycznymi może zupełnie inaczej postrzegać świat – niby ten sam obraz, a jakże inny…

  1. Źródło obrazka: https://en.wikipedia.org/wiki/File:Red-blue-noise.gif ↩︎
  2. Ale potrafi zmylić – np. dzisiaj, z powodu „białego szumu”, patrząc przez okno byłem przekonany że deszcz pada – mimo że nie spadła ani kropla. ↩︎
  3. https://pl.wikipedia.org/wiki/Męty_ciała_szklistego, obrazek też z tego artykułu na wiki ↩︎
  4. Które są ze sobą (przynajmniej częściowo) częściowo powiązane genetycznie. ↩︎
  5. Źródło obrazka: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Vs_with_descriptions.jpg ↩︎
Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.