Wpis o zaburzeniach dotyczących poczucia równowagi oraz umiejętności poruszania się.
Zmysł równowagi
Zmysł równowagi jest tym co pozwala nam utrzymywać pozycję pionową i nie przewracać się przy próbie poruszania się. Mózg “wyczuwa” w jakim położeniu jest ciało jako całość (równowaga) i wszystkie jego części z osobna (nazywa się to “propriocepcja”), oraz podświadomie robi to co trzeba żeby utrzymać równowagę.
Przeważnie nawet nie zauważamy działania tego mechanizmu, chyba że nagle zostajemy wytrąceni ze stanu równowagi (np. z powodu potknięcia lub popchnięcia, którego się nie spodziewamy). Wtedy widzimy jak nagle organizm podświadomie próbuje wykonać jakiś ruch który ma zapobiec upadkowi, np. szybkie przestawienie nogi lub gwałtowny wymach rękami. To nie jest świadome działanie, to jest podświadoma, instynktowna reakcja którą zawdzięczamy właśnie zmysłowi równowagi.
Jednak, tak jak każdy inny zmysł, tak i ten może funkcjonować lepiej lub gorzej.
U niektórych osób zmysł równowagi jest znacznie lepiej funkcjonujący niż u innych. Posiadają ponadprzeciętne umiejętności utrzymania balansu ciała, potrafią robić różne rzeczy które dla “normalnych” ludzi są co najmniej “trudne”, o ile nie niemożliwe. Można by tu było wymienić różne przykłady:
- akrobatyka sportowa wymaga doskonałego operowania balansem ciała podczas ćwiczeń,
- akrobaci “cyrkowi” także muszą doskonale operować równowagą, np. podczas chodzenia po linie, jeżdżenia na rowerze jednokołowym lub chodzenia na szczudłach,
- wspinaczka, zwłaszcza górska – także wymaga doskonałego poczucia równowagi i umiejętności operowania balansem ciała podczas wspinania się,1
- różne sporty ruchowe, np. parkour także wymagają bardzo dobrego poczucia równowagi,
- w sportach walki także potrzebna jest równowaga aby uniknąć przewrócenia.
Podobno te wszystkie umiejętności można wyćwiczyć,2 ale niektórzy mają ułatwione zadanie, bo ich zmysł równowagi funkcjonuje lepiej.
Natomiast po drugiej stronie znajdziemy osoby mające problemy ze zmysłem równowagi. Osoby “niezdarne”, “niezgrabne”, “potykające się o własne nogi”, przewracające się znacznie częściej niż inni itp. W tej kategorii znajdziemy sporą część osób autystycznych. Z badań3 wynika, że wśród autystycznych dzieci nawet 79% ma zaburzenia równowagi i problemy z motoryką,4 a dalsze 10% jest “na granicy”.
Oczywiście sam fakt że ktoś ma jakieś zaburzenia nie oznacza od razu że są one ciężkie. Przy lekkim zaburzeniu równowagi takie potknięcia i upadki to ciągle są sporadyczne sprawy,5 raczej nie wpływają mocno na funkcjonowanie. Sądzę że dzieci z lekkimi zaburzeniami równowagi po prostu raczej będą preferowały “siedzący tryb życia”, raczej będą wolały siedzieć i bawić się klockami czy innymi zabawkami zamiast wychodzić na dwór i ganiać za piłką lub wspinać się na drzewa. Mogą też czytać dużo książek jako swoją ulubioną formę rozrywki. Albo studiować encyklopedię6 – co kto lubi.7
Jednak istnieje sporo osób które ciągle chodzą posiniaczone bo przewracają się nawet po kilka razy dziennie. Albo z powodu częstych złamań i zwichnięć prawie ciągle noszą gips na którejś kończynie. To jest obraz osób, które mają poważne zaburzenia równowagi. Osób których funkcjonowanie jest z tego powodu poważnie zakłócone.
Ze zmysłem równowagi związany jest jeszcze jeden temat, można by to było nazwać “białym szumem”, czyli generowaniem sygnałów przez zmysł przy braku bodźców zewnętrznych. Doskonale jest to zilustrowane tym memem:8

Ten mem9 to 100% ja. Środek nocy, nagle wyrywa mnie ze snu poczucie, że spadam i towarzyszące temu poczucie zagrożenia. To co mi się śni nie jest z tym w żaden sposób powiązane, albo wręcz nie śni mi się nic. Przeważnie rozbudza mnie to na tyle, że potem mam problem z ponownym zaśnięciem. Dzieje się tak średnio kilka razy w miesiącu.
Koordynacja ruchowa
Ten temat może nie jest tematem sensorycznym w dosłownym tego słowa znaczeniu (bo nie jest “zmysłem” – nie dostarcza nam informacji o otoczeniu), ale jest na tyle powiązany ze zmysłem równowagi oraz propriocepcji, że zdecydowałem że powinny być opisane razem.
Zjawisko “niezgrabności w poruszaniu się”, “niezdarności” składa się nie tylko z zaburzeń propriocepcji i równowagi. Dochodzi tu jeszcze problem koordynacji ruchowej, zarówno w zakresie “małej motoryki” jak i “dużej motoryki”.
Mała motoryka – to sprawność i precyzja poruszania dłońmi i palcami. Do umiejętności małej motoryki zaliczają się np.:
- wszelkie umiejętności manualne
- pisanie,
- rysowanie,
- robótki ręczne (szydełkowanie, haftowanie, robienie na drutach)
- wszelkie rękodzieło,
- umiejętności “techniczne” – posługiwanie się narzędziami, drobne naprawy itp.
- wszelkie proste codzienne czynności, np. wiązanie sznurówek lub zapinanie guzików,
- pisanie na klawiaturze
Z kolei do dużej motoryki zaliczamy sprawność i precyzję poruszania kończynami i całym organizmem. Na przykład koordynację potrzebną do uprawiania sportów lub tańczenia, czy też różnie inne umiejętności “zawodowe” (jak ktoś jest drwalem to musi mieć umiejętność trafiania siekierą w mniej-więcej to samo miejsce ścinanego drzewa, a nie raz 10cm za wysoko a raz 15 cm za nisko).
Zaburzenia motoryki to wszelkie sytuacje kiedy świadomie wiemy co chcemy zrobić, mózg wysyła sygnały do mięśni, mięśnie się poruszają … a efekt nie do końca jest tym co chcieliśmy osiągnąć. Wykonany ruch nie jest precyzyjny, albo ogólnie jest “nieskoordynowany”.
Zaburzenia dużej motoryki bardzo wpisują się w to co pisałem powyżej o zaburzeniach równowagi. Bo te dwa tematy przeważnie łączą się ze sobą. Mogę tu spekulować że mając same zaburzenia dużej motoryki (“potykanie się o własne nogi”, ale bez zaburzeń równowagi) – prawdopodobnie z większości takich “potknięć” dałoby się “wyratować” i utrzymać równowagę. A z kolei mając same zaburzenia równowagi – nie byłoby potknięć… i dopiero obie cechy na raz dają osobę która potrafi się przewrócić na równym chodniku.
Z kolei zaburzenia małej motoryki to duży temat. Przy sporym poziomie tych zaburzeń można nie być w stanie nauczyć się pisać (dysgrafia), można nie umieć zawiązać sznurówek w butach. Można nawet mieć problem trafić widelcem do ust albo nie być w stanie się ubrać.
Natomiast lekki poziom zaburzeń … to muszę rozpisać na przykładach z własnego doświadczenia, bo tak mi będzie najłatwiej. Ale to temat na następny wpis.
- Mam znajomego alpinistę, który gdy go poprosiłem żeby nie palił u mnie w mieszkaniu bo nie mogę znieść tego zapachu (a nie było balkonu), stwierdził że nie chce mu się schodzić z 3 piętra na parter, więc “wyszedł na zewnątrz”, czyli usiadł na zewnętrznym parapecie od okna i przymknął okno za sobą. Na 3-cim piętrze. Dla mnie to był szok, a dla niego to była norma, bo “przy wspinaczce on nie takie rzeczy robi”. Hmmm. “Nie próbujcie tego sami w domu.” Bo co innego mam powiedzieć. ↩︎
- Podobno, bo trudno mi sobie nawet wyobrazić siebie robiącego tego typu rzeczy. ↩︎
- https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/19207298/ ↩︎
- Przy czym zaobserwowano też korelację między niskim IQ dzieci a poważnymi zaburzeniami, co z jednej strony pasuje do “obrazu” niskofunkcjonującego końca spektrum, a z drugiej strony wpisuje się to w moje intuicyjne zrozumienie że niskie IQ jest “wynikiem” życia w ciągłych trudnościach – dziecko nie może rozwinąć inteligencji równo z rówieśnikami, bo walczy z problemami, których inni nie mają. Więcej o tym w którymś następnym wpisie. ↩︎
- Ale wystarczająco odstają od normy, żeby rówieśnicy to zauważyli i nazywali człowieka “kaleką”, “inwalidą”, “łamagą”, lub “pokraką”. ↩︎
- Tak jak ja, bo w zasadzie w tym akapicie opisuję siebie samego. Ale sądzę że (poza studiowaniem encyklopedii) chyba to raczej normalny obraz osoby z zaburzeniami równowagi i niechęcią do kontaktów z innymi. ↩︎
- Natomiast Marta jest prawie dokładną odwrotnością tego obrazu – łażenie po drzewach, gra w piłkę, skakanie przez płoty, jazda godzinami na łyżworolkach lub rowerze to były jej ulubione aktywności fizyczne w dzieciństwie. Bo Marta nie ma zaburzeń równowagi, u Marty w tych kwestiach przeważa ADHD i nadpobudliwość ruchowa. ↩︎
- Za każdym razem jak trafiam na takie memy które w zasadzie “opisują mnie” to mam takie dziwne ale przyjemne uczucie (które rzadko mi się zdarza) – “poczucie przynależności do jakiejś grupy”… ↩︎
- Tłumaczenie: osoba śpi, w pewnym momencie mózg pyta „czy my spadamy?” (budząc osobę) – a potem stwierdza „przepraszam, pomyłka…” ↩︎