W tym wpisie chciałem wrócić trochę do tematu jak autystycy są odbierani przez osoby neurotypowe, i dlaczego te wrażenia tak często są negatywne. Dlaczego ludzie neurotypowi często czują się nieswojo w towarzystwie autystyków?
Badania nad reakcją na roboty
Zacznę ten temat od wydawałoby się zupełnie nie powiązanej sprawy – od robotów.
Ludzie od wielu dekad próbują zbudować roboty. Książki i filmy SF przyzwyczajają nas do idei, że niedługo roboty będą codziennym widokiem w naszym życiu. Roboty te mają najprzeróżniejsze kształty i funkcje, jednak przez wiele lat uważano że powinno się dążyć do tego żeby roboty były jak najpodobniejsze do ludzi, bo sądzono że wtedy będą najbardziej akceptowane. Jednak nie.
W roku 1970 japoński profesor robotyki Masahiro Mori badał reakcje jak ludzie reagują na różne roboty. Wyniki były bardzo zaskakujące. Dopóki roboty zupełnie nie przypominają człowieka, albo przypominają go w bardzo małym stopniu to ludzie traktują je jako przedmioty, ale nie wzbudzają one dyskomfortu. Im bardziej robot zaczyna przypominać człowieka, tym pozytywniejsze reakcje wzbudza – wszystko zgodnie z oczekiwaniami. Ale gdy roboty zaczynały już bardzo przypominać człowieka, czyli powinny być najbardziej “komfortowe” w odbiorze, to pokazał się bardzo dziwny efekt. Na widok tych robotów u wielu osób pojawia się reakcja stresu, dyskomfortu, poczucia obcości – dużo większa niż w przypadku tych robotów traktowanych jako przedmioty. Ludzie podświadomie zaczynają uważać że coś jest źle, i odrzucają takiego robota jako coś “nieludzkiego”.
Efekt ten był zupełnie nieoczekiwany.
Dolina niesamowitości
W dalszych badaniach Masahiro Mori potwierdził istnienie tego efektu i nazwał go “doliną niesamowitości”,1 od tego jak wygląda to na wykresie2 – wielka dolina tam gdzie komfort powinien być prawie najwyższy.

Opis wykresu: oś pozioma – stopień podobieństwa do człowieka, oś pionowa – komfort psychiczny, linia ciągła – wykres komfortu dla robotów nieruchomych, przerywana linia – wykres komfortu dla robotów ruchomych.
Jako prawdopodobną przyczynę Mori podał hipotezę że gdy robot wygląda już tak ludzko, to ludzie zaczynają spodziewać się że nie tylko będzie wyglądał jak człowiek ale i zachowywał się jak człowiek. Chodzi tu o wszystkie takie drobne ruchy które ludzie wykonują nieświadomie – mrugają i poruszają oczami, ich mimika twarzy ciągle się zmienia, zmieniają pozycję, poruszają rękami itp. Oraz (chyba nawet przede wszystkim) – używają tych wszystkich ruchów jako komunikatów niewerbalnych.
To właśnie brak tych wszystkich spodziewanych ruchów i zachowań jest źródłem dyskomfortu i odrzucenia. Innymi słowy – robot który wygląda jak człowiek – nie jest odbierany jako robot, tylko jako człowiek z którymś coś jest “nie w porządku”.
Dalsze badania i potwierdzenie efektu
Od czasu sformułowania hipotezy “doliny niesamowitości” wykonano wiele badań żeby potwierdzić przyczynę tego efektu.
W jednym z badań za pomocą rezonansu magnetycznego mózgu ustalono że mózgi osób patrzących na robota z zakresu “doliny niesamowitości” pracują znacznie bardziej intensywnie niż patrzących na bardziej “komfortowe” zakresy.3 Prawdopodobnie odzwierciedla to fakt że mózg próbuje się doszukać tych sygnałów których oczekuje, a jeśli ich nie znajdzie to próbuje analizować “co jest nie tak”.
W innych badaniach potwierdzono istnienie tego efektu także w innych dziedzinach – na przykład w reakcji na widok ludzi z protezami, albo podczas porównywania fotografii zwierząt i ich zniekształconych modeli 3D.
Co ciekawe, efekt ten czasami jest obserwowany w animowanych filmach. Artykuł “Uncanny valley” na angielskiej wikipedii4 pokazuje kilka przykładów krytyki filmów animowanych, gdzie postacie są już na tyle realistyczne że wywołują dyskomfort spowodowany efektem “doliny niesamowitości”.
Jeden z ciekawszych przykładów dotyczy filmu Shrek.5 Pierwsza wersja Fiony (w ludzkiej postaci) podobno była znacznie bardziej realistyczna, ale efekt “doliny niesamowitości” spowodował, że dzieci które oglądały ten film jako “testerzy” płakały na jej widok, dlatego późniejsza wersja Fiony jest dużo bardziej “rysunkowa”.
Tak więc efekt doliny niesamowitości dotyczy nie tylko robotów.
Dolina niesamowitości a autyzm
No i tu wracam do głównego tematu wpisu.
Dlaczego neurotypowi ludzie czują się nieswojo w towarzystwie autystyków? Co powoduje to tak częste “natychmiastowe odrzucenie”, na pierwszy widok? Czemu czasami zdarza się nam nieświadomie powiedzieć lub zrobić coś, co szokuje innych?
Przyczyna tkwi właśnie w efekcie “doliny niesamowitości”.
Autystycy mają sporo tematów w których “odstają” od normy. Możemy nie rozumieć przekazów niewerbalnych, więc ich nie używamy, albo nieświadomie używamy ich niewłaściwie, wysyłając błędne sygnały. Niektórzy z nas w ogóle niezbyt kontrolują mimikę i ton głosu. Wielu z nas nie utrzymuje kontaktu wzrokowego. Nie trzymamy się wielu “niejawnych” reguł społecznych (których nie znamy). Często nie potrafimy nawet prowadzić takiej zwykłej “rozmowy o niczym”, small talku. Czasami wykonujemy ruchy których inni zupełnie się nie spodziewają.
Innymi słowy – autystycy wyglądają jak ludzie, ale nie zachowują się tak jak inni oczekują od ludzi. Zupełnie jak te roboty z “doliny niesamowitości”… Efekt też jest podobny – tak samo jak te podobne do ludzi roboty, tak i autystycy wywołują w neurotypowych ludziach taki sam efekt dyskomfortu i tak samo są “odrzucani”.
Cytując amerykańskiego psychologa Davida Kraussa:6
Zaznajomiłem z efektem “doliny niesamowitości” pewnego młodego dorosłego człowieka z diagnozą autyzmu, który opowiadał że ludzie czują się nieswojo w jego obecności. Zasugerowałem mu że może nie być postrzegany jako neuro-nietypowy człowiek, który całkiem dobrze sobie radzi z zachowaniem się w “typowy sposób”, tylko może być postrzegany jako neurotypowy człowiek, który zachowuje się w nietypowy (dziwny lub wręcz odstręczający) sposób. Wtedy ten młody człowiek powiedział: “Dolina niesamowitości jest bardzo samotnym miejscem”. Złapało mnie to za serce…
Samotne miejsce
Między robotami a autystykami jest bardzo istotna różnica. Robot to maszyna, nie ma uczuć, nie odczuje tego odrzucenia. W przeciwieństwie do autystyków.
Mogę powiedzieć z własnego doświadczenia, że to “boli”. Boli, kiedy spotykamy kogoś nowego i od razu ten ktoś nas “odpycha”, nie próbuje nawet nawiązać kontaktu. Boli, kiedy taka sytuacja się powtarza tak często że zaczynamy ją widzieć jako “prawidłowość” i boimy się wchodzić w nowe interakcje, żeby znowu nie poczuć tego odrzucenia. Boli, że jesteśmy “oceniani” i “skreślani” – na podstawie nieznanych nam kryteriów.
Ale takie są smutne realia. Ta “niechęć od pierwszego wejrzenia” to jest temat który zna naprawdę bardzo wielu autystyków. Dla wielu z nas jest to trudny i osobisty temat. Bo faktycznie, dolina niesamowitości to bardzo samotne miejsce. Tylko że “my w tej dolinie mieszkamy”, od zawsze, i nie mamy szans jej opuścić.
- Angielski termin “Uncanny valley”, oryginalny japoński termin „bukimi no tani” ↩︎
- Źródło wykresu, na bazie oryginalnego wykresu z pracy Masahiro Mori ↩︎
- https://newatlas.com/brain-response-to-lifelike-androids/19254/ ↩︎
- https://en.wikipedia.org/wiki/Uncanny_valley ↩︎
- https://www.npr.org/2010/03/05/124371580/hollywood-eyes-uncanny-valley-in-animation ↩︎
- https://www.psychologytoday.com/us/blog/atypical-children-extraordinary-parenting/202211/the-uncanny-valley-is-lonely-place, tłumaczenie i podkreślenia moje ↩︎