Kontynuując poprzedni wpis – po paru latach od przeczytania “5 języków miłości”, nastąpił ciąg dalszy “poznawania tematu”.
5 autystycznych języków miłości
Parę lat później, gdy tuż przed i po diagnozie spektrum autyzmu zacząłem “odkrywać swój świat na nowo”, trafiłem na coś co mnie zaszokowało swoją trafnością. Trafiłem na internecie na informacje o “5 autystycznych językach miłości”1 … i urzekło mnie to. Te języki rozumiem. Te od razu umiem odnaleźć w swoim i w Marty zachowaniu, i to nie jeden czy dwa, ale większość. I – co ważne – tą niekompatybilność języków potrafię wskazać jako przyczynę niektórych niepowodzeń społecznych w swoim życiu.
Te pięć języków jest w pewnym sensie wariantami neurotypowych „języków miłości”. Ale każdy jest na tyle inny od oryginału, że można mieć wrażenie że porównujemy ze sobą dalekie, wzajemnie niezrozumiałe dialekty jednego mówionego języka.
- zamiast “słów afirmacji” – “infodumping”
- zamiast “wspólnego czasu” – “parallel play”
- zamiast “podarunków” – “penguin pebbling”
- zamiast “drobnych przysług” – “support swapping”
- zamiast “dotyku” – “deep pressure”
Celowo używam tu angielskich nazw, żeby podkreślić wzajemne niezrozumienie pomiędzy osobami używającymi tych języków.2
Infodumping
Czasami autystycy mają tendencje do “zarzucania” innych różnymi informacjami. Przeważnie to są informacje w temacie który ich samych interesuje, lub w temacie który uważają że może być interesujący dla rozmówcy. Albo są to różne ciekawostki, takie jak te: (to przykłady informacji które ja przekazywałem swoim znajomym i rodzinie w ostatnim roku)
- “czy wiesz że rekiny były na Ziemi już 400 milionów lat temu czyli 170 milionów lat zanim pojawiły się pierwsze dinozaury? I że są na Ziemi prawie 6 razy dłużej niż istnieje Gwiazda Polarna (która ma szacunkowo 70 mln lat)?”
- “pszczoły żeby zebrać kilogram miodu muszą wykonać około 250 tysięcy lotów, i zebrać nektar z około 2 milionów kwiatów”
- różne ciekawostki naukowe i techniczne, w tym moje eksplorowanie tematów typu teoria względności
- różne własne komentarze (i prognozy) dotyczące sytuacji geopolitycznej i ekonomicznej w kraju i na świecie
Potrafimy gadać długo, zupełnie nieświadomi w którym momencie nasi rozmówcy przestają być zainteresowani tematem. Ale nie mówimy o tym dlatego że mamy ochotę pogadać. Mówimy dlatego że uważamy tą osobę za w jakimś stopniu ważną dla nas, i chcemy podzielić się tą ciekawą (w naszej ocenie) informacją. Inaczej mówiąc, chcemy żeby ta inna osoba też się cieszyła tą ciekawostką lub skorzystała z tej wiedzy.
Inną formą info dumpingu jest przesyłanie memów lub śmiesznych filmików które akurat oglądamy. Chcemy się podzielić swoją radością z kimś na kim nam zależy … czasami wysyłając te memy np. co minutę przez półtorej godziny. Czasami nawet zapominamy się że nie powinniśmy przeszkadzać bo druga osoba jest np. w pracy…3
Info dumping występuje też jeszcze w jednej ciekawej odmianie: gdy usłyszymy że dana osoba się czymś interesuje lub czegoś szuka, to zdarza się nam specjalnie dla tej osoby nauczyć się tego czegoś czy wyszukać na internecie tego czego potrzebuje, i potem “zreferować temat” w postaci “pigułki informacji”, która to pigułka bywa wcale niemała (mimo że zwięzła). Po prostu staramy się dla tego kogoś rozpoznać temat najlepiej jak umiemy.
Ja robię wszystkie te rzeczy, nawet dość często, nie tylko dla Marty ale i dla innych osób.
Jeśli chodzi o Martę ona również idealnie się w to wpisuje. Tak samo umie gadać godzinami o tym co ją interesuje, tak samo umie się dla kogoś czegoś nauczyć, no i w wysyłaniu memów lub filmików jest jeszcze gorsza niż ja.4
Parallel play
“Parallel play” czyli “równoległa zabawa” jest autystyczną wersją wspólnego spędzania czasu. Tak jak pisałem wcześniej, wspólne spędzanie czasu w “neurotypowy sposób”, czyli robiąc razem to samo, jest dla mnie akceptowalne, o ile obie strony lubią to konkretne zajęcie. W taki “neurotypowy sposób” spędzam czas z rodziną lub ze znajomymi (np. oglądając anime lub grając w planszówki).
Ale istnieje jeszcze jedna, “autystyczna” forma spędzania wspólnego czasu. Kiedy jesteśmy z Martą w tym samym pokoju, ale robimy coś zupełnie innego, każde zajmuje się tym co lubi, nie zakłócając spokoju drugiej osoby. To jest właśnie “parallel play”.
Istotą tego “parallel play” jest to że z jednej strony jesteśmy blisko siebie, a z drugiej strony nie narzucamy sobie nawzajem co mielibyśmy robić. Sam termin powstał z obserwacji autystycznych dzieci, które będąc w gronie przyjaciół najlepiej się bawią robiąc same coś swojego i ewentualnie dzieląc się potem wynikami, np. tym co zbudowały. Dzięki temu zarówno czerpią przyjemność z niezakłóconej niczym zabawy jak i z obecności, kontaktu z innymi.
Tak, zdaję sobie sprawę że dla osób neurotypowych to raczej nie jest “kontakt” ani “wspólne spędzanie czasu”… Ale dla nas jest to bardzo cenna forma spędzania “wartościowego czasu”, dzięki której “budujemy relację”. Jesteśmy z kimś razem w tym samym pomieszczeniu jednocześnie nie stresując się obecnością tej osoby. Zajmujemy się rzeczami które lubimy, nie narzucając sobie konieczności rozmowy lub bardziej bezpośredniego kontaktu. Pełen chillout w towarzystwie drugiej osoby.5
Jednym z przykładów takiego zachowania jest kiedy siedzimy sobie obok siebie z Martą i każde z nas zajmuje się swoim projektem. Siedzimy w milczeniu, często słuchając muzyki którą oboje lubimy, czasami tylko odzywając się aby skonsultować z drugą osobą jakiś aspekt nad którym się zastanawiamy lub uzyskać inną perspektywę na dane zagadnienie.
Inny przykład: ja sobie siedzę i gram, a Marta siada i robi np. projekty haftów, albo pisze swoją książkę lub rysuje do niej ilustracje. Potrafimy tak przesiedzieć całe godziny, bo to jest po prostu fajne.
Penguin pebbling
Termin “penguin pebbling”6 powstał w wyniku obserwacji rytuałów godowych wśród któregoś gatunku pingwinów. Męskie pingwiny szukają najładniejszych kamyków które potem prezentują potencjalnej partnerce, a jeśli ona je przyjmie, to potem używają tych kamyków jako początku gniazda.
Pingwiny pingwinami, ale termin “penguin pebbling” przyjął się jako określenie dla bardzo podobnego zachowania wśród autystyków. Chodzi o próbę budowania relacji przez zbieranie i dawanie w “prezencie” rzeczy które uznamy za ładne lub ciekawe. Niekoniecznie musi chodzić o ładne kamyki,7 to może być cokolwiek – ładny kwiat polny lub liść, zdjęcie dziwnego owada lub ciekawie wyglądającej gąsienicy, zdjęcie sarny na polu za oknem itp.
Drobnostki, ciekawostki, malutkie podarunki którymi dzielimy się z innymi. Czasem coś minimalnie bardziej praktycznego – np. pierwsze owoce zebrane w ogrodzie lub pęczek szczypiorku prosto z grządki – do wspólnego zjedzenia. Zdarzają się też ciekawostki typu “mamy pierwszą brzoskwinkę na młodym, posadzonym dwa lata temu drzewku”, albo “truskawki zaczynają dojrzewać”, albo “pszczółki ładnie pracują, aż cały szpaler malin wzdłuż chodnika pięknie brzęczy”.8 Czasem coś jeszcze bardziej prozaicznego – Marta daje mi kawałek folii bąbelkowej wyjętej z jakiejś paczki, żebym mógł sobie popstrykać, bo wie że to lubię i mnie to odstresowuje itp.
Wszystko to są malutkie podarunki, które cieszą bardziej niż drogie, kupione w sklepie prezenty (przynajmniej nas dwoje cieszą bardziej). Co ważne, to są w zasadzie JEDYNE prezenty które sobie nawzajem dajemy.9
Dawanie tego typu “upominków” przychodzi nam bardzo naturalnie, robimy to chętnie, sami z siebie, bez żadnej specjalnej “okazji”. Takie prezenty zazwyczaj sprawiają nam DUŻO WIĘCEJ RADOŚCI niż wymyślne (i często nietrafione) podarunki na wielkie okazje. To jest takie wspólne cieszenie się “tą chwilą”, drobnymi rzeczami.
Kolejne dwa “dialekty” w następnym wpisie.
- Chociaż w dużym stopniu dotyczą też osób z ADHD – którzy pod względem “języków miłości” mają cechy obu tych “światów”. ↩︎
- Trochę też dlatego że nie przyjęły się żadne propozycje przetłumaczenia tych terminów na polski i nawet w polskich źródłach są używane angielskie nazwy. ↩︎
- To ciekawe jak osoby neurotypowe w pewnym sensie przejęły infodumping (w postaci memów) od osób atypowych. Social media powodują że społeczeństwo powoli przejmuje pewne autystyczne zwyczaje. ↩︎
- Gorsza w znaczeniu że wysyła więcej, częściej, i mniej przejmując się kto co w danym momencie robi. ↩︎
- I piekło dla neurotypowych, którzy przeważnie nie mogą znieść takiej ciszy i czują się zmuszeni przerwać “niezręczne” milczenie jakimś stresującym i nic nie wnoszącym small talkiem. Chyba że NAPRAWDĘ dobrze się czują wzajemnie w swoim towarzystwie, to wtedy potrafią spędzać czas podobnie do „parallel play”. Ale raczej nie nazywają wtedy tego „kontaktem”. ↩︎
- Nawet nie wiem jak go przetłumaczyć na polski… ↩︎
- Chociaż te też “robią robotę” – lubimy zwłaszcza takie znalezione na plaży ze skamielinami, lub z ciekawym wzorem przenikających się warstw itp. ↩︎
- Po takich ciekawostkach przeważnie idziemy razem do ogrodu obejrzeć wspólnie “zaraportowane” zdarzenie, co również jest dla nas wartościową formą spędzania czasu razem, ponieważ ogród jest jednym z naszych wspólnych projektów. ↩︎
- Wiem że osoby neurotypowe też sobie dają tego typu prezenty “bo przecież nikt nie daje sobie ciągle drogich i dużych prezentów”. Różnica polega na tym że u autystyków takie prezenty dominują i często są wręcz jedyną formą prezentów. ↩︎