5 autystycznych „języków miłości”, cz. 2

Ostatni wpis z cyklu “o językach miłości”. Trafiły tu dwa najbardziej “skrajne” w naszym odczuciu języki – ten w którym odnajdujemy się najbardziej i ten w którym nie odnajdujemy się wcale.


Support swapping

Support swapping, czyli wzajemne wspieranie się to chyba najbardziej autystyczny z “języków miłości”. Najkrócej mówiąc jest to wzajemne dbanie o siebie poprzez wzajemne uzupełnianie swoich braków. 

Autystycy często mają również dodatkowe problemy z którymi się borykają (sensoryczne, motoryczne, zdrowotne, z utrzymaniem koncentracji1). Te problemy są bardzo indywidualne i potrafią mieć różne nasilenie. Autystycy też zdecydowanie łatwiej umieją się otwarcie przyznać do swoich niedoborów. Dzięki temu bardzo często (wręcz intuicyjnie) zaczynają się nawzajem uzupełniać. Ja wiem że robię coś lepiej niż Marta, więc robię to za nią, i vice versa.

Żeby to najlepiej zilustrować: ja dbam o to żeby Marta się nie wychładzała – bo ona nie czuje kiedy się wychładza (zarówno w dzień jak i w nocy – regularnie przykrywam ją kołdrą lub kocem kiedy potrzeba). Pilnuję też żeby piła dużo płynów, bo powinna dużo pić, a “średnio” działa u niej poczucie pragnienia. Z kolei Marta wyręcza mnie często w niektórych pracach manualnych, które z powodu moich problemów z motoryką zajmą mi pół godziny – a jej 5 minut. Często wzajemnie przypominamy sobie o różnych tematach – czasami też prosimy o przypomnienie. 

Wzajemnie pomagamy sobie gdy któreś z nas jest chore lub w złej kondycji – wyręczamy się wręcz “na siłę”2 w niektórych tematach. Staramy się wiedzieć co komu dolega (znamy wzajemnie swoje problemy zdrowotne itp.) i staramy się być przygotowani żeby być w stanie jak najlepiej pomóc.

Świetnym przykładem są też wyjazdy samochodem w dalsze trasy. Ja nie jestem (i nigdy nie będę) kierowcą, nie umiem się skupić i po 3 minutach beztrosko liczę wiatraki zamiast skoncentrować się na drodze. Polegam w tej kwestii na Marcie. Ale z kolei Marta woli kiedy to ja nawiguję w trakcie jazdy i zajmuję się wszystkimi innymi pobocznymi tematami (klimatyzacja, grzanie, wentylacja, ustawianie muzyki na trasie itp.), bo takie tematy ją rozpraszają, zwłaszcza jak jedzie 120km/h na trasach szybkiego ruchu. Uzupełniamy się rolami i takie podróże są dla nas przyjemne i satysfakcjonujące.

Jednak w kontaktach z osobami neurotypowymi ten rodzaj wyrażania uczuć poprzez uzupełnianie czyichś braków BARDZO CZĘSTO powoduje nieporozumienia lub wręcz konflikty. Wiem bo natknąłem się na to wiele razy. Po raz kolejny stwierdzam, że osoby neurotypowe chyba bardzo nie lubią przyznawać się do swoich słabości, autystykom to przychodzi znacznie łatwiej. Osoby neurotypowe nie chcą żeby im w taki sposób pomagać, czują się często urażone że “uważamy że one sobie nie poradzą”… Nie zauważają dobrej chęci kryjącej się za tym, widzą to jako “próbę pokazania swojej wyższości” I tak oto sygnał “troszczę się o Ciebie” zostaje odebrany jako wywyższanie się lub wytykanie słabości.


Deep pressure

Ostatni ze sposobów okazywania uczuć przez autystyków to coś, co można by było przetłumaczyć jako “głęboki nacisk” ale nie wiem czy nie byłoby lepszym tłumaczeniem “niedźwiedzie uściski”. 😉

To jest jedyny z tych 5 autystycznych “języków miłości”, którego nie znam z własnego doświadczenia, dla Marty jest to wręcz abstrakcyjne.

Niektórzy autystycy nie lubią delikatnego dotyku. Innym delikatny dotyk nie przeszkadza, ale i tak niezbyt lubią się przytulać, zwłaszcza do obcych. Natomiast na wielu autystyków działa pozytywnie tzw. głęboki nacisk. Gdy ci autystycy są przebodźcowani lub wręcz zaczęła się jakaś reakcja MIBS, to czasami dobrze na nich działa właśnie głęboki, silny uścisk, bo pozwala im się szybciej “pozbierać”.  W anglojęzycznych źródłach jest to określane jako “Please Crush My Soul Back Into My Body” (“proszę wciśnij z powrotem moją duszę w moje ciało”).3 

Na podobnej zasadzie działają kocyki obciążeniowe – pozwalają się uspokoić przez zapewnienie stałego nacisku na ciało. Dlatego też przykrycie kocykiem obciążeniowym w sytuacji przeciążenia też będzie odebrane jako gest dbania o kogoś.


Podsumowując

Autystyczne formy wyrażania uczuć są dużo bardziej prostolinijne i zdecydowanie bardziej oparte o (proste) działania zamiast o słowa i idee. 

Osoby neurotypowe używają różnych metod pokazania drugiej osobie że im na niej zależy, używają słów, wymyślnych prezentów, różnych metod pośredniego okazania wsparcia i pomocy, a wszystko to zrobione tak żeby na pewno nie urazić drugiej osoby.

Natomiast autystycy przeważnie używają dużo bardziej bezpośrednich metod, używają czynów zamiast słów (działanie zamiast „słów wsparcia”), starają się dzielić swoimi drobnymi radościami, znaleziskami (pebbling) i “ciekawostkami” (info dumping).

Te dwa odmienne światy niezbyt się wzajemnie rozumieją, przez co prawdziwe wyzwanie stanowi nawiązywanie relacji (nie tylko romantycznych) pomiędzy osobami należącymi do tych dwóch grup, ponieważ to co dla jednych jest sposobem na „okazanie uczuć” dla drugich jest niezrozumiałym i męczącym “gadaniem”, a to co dla drugich jest metodą okazania wsparcia, przez pierwszych odbierane jest  jako krytyka i wytykanie tego że sobie sami nie radzą.

Z własnego doświadczenia możemy powiedzieć że znacznie łatwiej dojść do porozumienia (w kwestii przekazywanych uczuć) dwójce aspich niż aspiemu i osobie neurotypowej. I nie chodzi tu o to że w relacjach osób autystycznych nie będzie dochodziło do nieporozumień, wzajemnego niezrozumienia przekazywanych uczuć, czy sytuacji w których jedna osoba swoim “romantycznym” zachowaniem działa na nerwy drugiej.4 Nic z tych rzeczy, takie sytuacje zdarzały się i będą się zdarzać. Jednak mimo to i tak jest zdecydowanie łatwiej przekazać i zrozumieć wzajemnie uczucia, niż dojść do porozumienia w kwestii emocji z osobami neurotypowymi.

Aby móc poprawnie budować relacje (nie tylko romantyczne) i używać “języków miłości” drugiej osoby trzeba przede wszystkim znać siebie i tą osobę. Ale jak zdobyć wiedzę i potrzebne informacje, jeśli wszelkie publikacje (typu przytaczanych tutaj książek “5 języków miłości”) mówią TYLKO I WYŁĄCZNIE o osobach neurotypowych? W ogóle nie wspominają że mogą istnieć inne języki, czy “dialekty”? Dopiero diagnoza (oficjalna bądź nieoficjalna) pozwala wyruszyć na bardziej ukierunkowane poszukiwania i odnaleźć brakującą wiedzę.5

To kolejny raz pokazuje jak ważne jest szerzenie informacji o spektrum autyzmu, aby ułatwić życie wszystkim niezdiagnozowanym autystykom. Żeby umieli “odnaleźć i zrozumieć siebie”, bo tylko dzięki temu będą w stanie zrozumieć też innych i nawiązywać poprawne relacje. Nikt nie może być szczęśliwy żyjąc z poczuciem że jest “inny”, nie wiedząc dlaczego, i jednocześnie próbując udawać kogoś kim nie jest…

  1. Zwłaszcza jak mają dodatkowo ADHD, co jest raczej normą niż wyjątkiem (>70% osób autystycznych ma też ADHD) ↩︎
  2. “Na siłę” to chodzi mi o to że nie czekamy aż druga osoba zakomunikuje że ma problem (zwłaszcza że czasami nie zakomunikuje tylko próbuje coś zrobić sama mimo złej kondycji), tylko uprzedzamy zdarzenia i robimy coś sami za nią. ↩︎
  3. https://www.instagram.com/p/CNAWwl7nr2m ↩︎
  4. Zwłaszcza jak jeszcze byliśmy niezdiagnozowani – nieudolnie próbowaliśmy kopiować neurotypowe zachowania i one zwyczajnie “nie działały”. Bo ani jedno z nas nie umiało tego wdrożyć ani drugie nie potrafiło tego “poprawnie” odebrać. ↩︎
  5. Tak sobie myślę że chyba to jest kolejny przykład „czym jest autyzm” – skoro po wiedzę „co drugiej osobie może się podobać” muszę sięgnąć po książkę z wiedzą – nie umiem tego rozpoznać „instynktownie”. ↩︎